Beton się lał cały dzień. Niestety nie tylko beton
Płyta zalana. Ponad 65 m3 betonu na swoim miejscu.
Jak zwykle z przebojami, bo podczas lania złapała nas ulewa (burza) a nawet kilka. A dzień tak pięknie się zaczął.
Oto efekty pracy betoniarzy:
Płyta przygotowana do lania
Przyjechała pompa
Zaczęli lać
I lało się też z nieba - efekt po pierwszej burzy - wszystko pływało
Ale Panowi betoniarze stwierdzili, że bardzo dobry beton bo nie popłynął
Drenarka - w celu usunięcia nadmiaru wody z nie skończonej jeszcze płyty
Przestało padać, słonko pięknie świeciło, nieustraszeni betoniarze pracowali dalej
Tragedia - zabrakło betonu. Późna godzina, ryzyko, że nie dowiozą - ale wybłagałam, dowieźli - uff
Sporo czau trzeba było poczekać na nowy beton. W sumie początek roboty 7.00 - koniec roboty 19.00. Ładnych parę godzin zajęła robota ale efekt jest.
Następnego dnia zaczęliśmy lać wodę i tak codzień, lejemy do jutra (minie 8 dni od zalania). Jutro musimy przygotować płytę do stawiania ścian (trzeba wyczyścić rynienki w styropianie w koło płyty i uzupełnić je styropianem.
W najbliższy wtorek mury zaczną się pnąć do góry.